cze 02 2004

-54-


Komentarze: 5

Powietrze... gęste jak cholera. Duszące. Coś w nim wisi a ja wciąż nie mogę dociec co to takiego. Może jakaś część mojego „ja” zaczęła swój powolny rozkład zanieczyszczając przy tym atmosferę?  Świeżości potrzebuje. Tej która wprowadzi w życie to przyjemne zamieszanie, ogrom emocji i wiarę... Świeżości która doda tchu.

sic! : :
05 czerwca 2004, 18:52
Nie wolno tracić nadziei. Burza nadejdzie :)
03 czerwca 2004, 21:09
no ja właśnie z rolek wróciłam i tak jakoś to pojęcie duchoty.... :-)) (dżołk)
wiwisekcja
03 czerwca 2004, 10:57
jeszcze niecały miesiąc...i naturalnym biegiem rzeczy powiew wolności wakacyjnej:)
03 czerwca 2004, 09:18
Nie wiem czy nie wole duchoty do chłodu :P
anarchysta
03 czerwca 2004, 09:00
Nie martw się to ma być najzimniejsze lato od 10 wiosen. a kiedy coś się rozkłada coś innego wtedy rośnie. nic nie trwa wiecznie. umysł także.

Dodaj komentarz