cze 05 2004

-55-


Komentarze: 8

Myśli niespokojne.

Coraz częściej myśle o tym, że jak tylko uda mi sie zdobyć jakieś odpowiednie wykształcenie to wyjadę. Nie wiem gdzie. Nie po to zmienie otoczenie by uciec ale po to uciekne by zmienić otoczenie. I będę się włóczyć... Gdzieś, z kimś lub z bez. Usilnie wpatrując sie w oczy przypadkowych rozmówców wyczytam co noszą w sercach ludzie na całym swiecie. A w końcu zmęczona tą wędrówką, w chwili największej bezsilności i rozżalenia znajdę swój malutki kawałek świata gdzie już pozostane. A do "domu" wracać będę tylko na Boże Narodzenia, gdzie nikt już nie będzie śmiał podnieść na mnie głosu.

Myśli poplątane.

sic! : :
wiwisekcja
07 czerwca 2004, 14:17
ja bym tęskniła ... za domem... za przyjaciółmi... a: jeśli kiedyś na moim blogu wyskoczy Ci monit o hasło to brzmieć ono będzie: ogórek !
07 czerwca 2004, 14:15
Przecież Holandia to własnie część Beleuxu ;P
orangutan (dowiesz się jak zoba
06 czerwca 2004, 12:38
A ja do Holandii. A tak na serio to najbardziej chciałbym stworzyć z przyjaciółmi komunę, jaką kiedyś była Christiana...
G.
05 czerwca 2004, 23:28
Ja do Australii lub te mniejsze kraje Europy. Marzenia. Problem realistki : kasa, zaklimatyzowanie się, praca, język, obcość. Ale marzyć zawsze miło :) I planować także :)
05 czerwca 2004, 21:26
A ja do któregoś z kraji Beneluxu.
05 czerwca 2004, 20:51
ja chcę wyjechać do Norwegii...
05 czerwca 2004, 20:32
A jak na mnie to jest wyzwanie dla życia... i wielu ludzi tak robi; czy wychodzi na dobre... zależy od nas samych.
05 czerwca 2004, 19:37
też kiedyś tak myślałam.. i zrobiłam.. dziś już wiem, że to wcale nie było mądre..

Dodaj komentarz