lis 10 2004

-97-


Komentarze: 10

W chwilach:
znużenia, zmarznięcia, znużenia, złego samopoczucia, nieprzygotowania (do lekcji, do życia), zawieszenia, odrętwienia, wyalienowiania, zrozpaczenia ... a przede wszystkim zaś w momencie dramatycznie wczesnych rannych (właściwie to nocnych) pobudek
marzy mi sie natychamiastowy wyjazd do Nowhere.

Jeszcze kilka tygodni i uwierze że takie miejsce naprawde istnieje.

sic! : :
13 listopada 2004, 11:08
Ja żadnym prowokatorem nie jestem :]
13 listopada 2004, 10:35
Nie dałam sie nabrać na tom prowokacje :P
13 listopada 2004, 08:10
Samolotem na gape loldwa ... spróbuj autostopem
12 listopada 2004, 19:02
Tak, tak, ale to tylko taka przenośnia :) Poza tym moja wizja takiego Nowhere to własnie Adelaide... I sposób w jaki sie tam dostane... Kópie se psa i jakoś na gape wsiondziemy do samolotu, który bendzie przewoził kórczaki w klatkach... Obudzimy sie jush namiejscu... Eh... moja UTOPIA :)
12 listopada 2004, 16:18
czasem nie warto alienku... :)
12 listopada 2004, 11:39
Sic!, ja stawiam wszystko na jednom karte.
Maniek vel walnięty kołek
12 listopada 2004, 10:16
A może jakaś bardziej optymistyczna notencja :> Np. wszyscy kochamy Mańka Nie, no wybaczcie ale zawieszona jestem ;/ Powiem tyle : Ja Ciebie Kochac =D niACH
12 listopada 2004, 10:10
A moze byś kochana najpierw sie tam wybrała a potem osądziła czy warto sobie głowe zawracać? :>
11 listopada 2004, 19:37
Pewnie istniał i istnieje. Ale musze go/je znaleść.
G.
11 listopada 2004, 19:24
A nie istniał wcześniej?

Dodaj komentarz