Archiwum 05 lutego 2004


lut 05 2004 -6-
Komentarze: 8

Utkałam wokół siebie szczelnie płaszcz iluzji. Ozłaniam się nim. Jest bardzo starannie wykonany, szczelny. Sprawia, ze wierze w to, że nie zostane zraniona. Nie zostaje. Od długigo czasu nikt mnie nie zranił. Nie dotknął. Nie trafił w czuły punkt. Smucą, oszukują ale nie kaleczą. Za to ja zza swej osłonki delikatnie wbijam szpilki w plecy innych. Nawet nie czują, nie zauważają. Ale ja widze i czuje po stokroć bardziej niż oni te ból.
Nie lubię robić innym krzywdy.
Uwielbiam robić innym krzywdę.
Nie mogę zyć bez bólu swojego i bólu innych.
Nie potrafię żyć swobodnie gdy za długo się układa. Przestaje doceniać szczęście. Musi coś zranić by potem docenić spokój. Muszę coś stracić bo za tym zatęsknić. Musze się zasmucić by zacząć myśleć...

Mój płaszcz się wyciera. Musze go szybko zacerowac.

sic! : :