Komentarze: 8
Myśli niespokojne.
Coraz częściej myśle o tym, że jak tylko uda mi sie zdobyć jakieś odpowiednie wykształcenie to wyjadę. Nie wiem gdzie. Nie po to zmienie otoczenie by uciec ale po to uciekne by zmienić otoczenie. I będę się włóczyć... Gdzieś, z kimś lub z bez. Usilnie wpatrując sie w oczy przypadkowych rozmówców wyczytam co noszą w sercach ludzie na całym swiecie. A w końcu zmęczona tą wędrówką, w chwili największej bezsilności i rozżalenia znajdę swój malutki kawałek świata gdzie już pozostane. A do "domu" wracać będę tylko na Boże Narodzenia, gdzie nikt już nie będzie śmiał podnieść na mnie głosu.
Myśli poplątane.